Był to SMS od nieznajomego numeru. Odblokowałam telefon i przeczytałam pół głosem- pół szeptem.
,,Masz odczepić się od mojej siostry !! Nie pozdrawiam. ~Ross''
UGH !!! co za debil !! Myśli, że będę robiła to co mi każe ! Myli się !! Niech się wali. Wyszłam z toalety i skierowałam się w stronę stoliku przy którym siedziałam z Harrym. Dziwne, bo chłopaka jeszcze nie było. Pomyślałam, że może również poszedł do łazienki. Usiadłam i czekałam... 5 minut..10...20...godzinę. Siedziałam jak sierota. W końcu wkurzyłam się i zawołałam kelnera. Gdy ten przyszedł wściekła na max'a powiedziałam:
Ja: Proszę.. - podałam mu pieniądze za moją kolacje.
Kelner: Ale tutaj były dwa dania zamawiane..
Ja: Niech ten nadęty pajac, który wystawia dziewczyny sam za siebie zapłaci.- prychnęłam i wyszłam. Szłam przed siebie, nagle zobaczyłam w oddali klub dyskotekowy.Postanowiłam olać to wszystko i po prostu zaszaleć. Ten jeden jedyny raz tego tak naprawdę pragnęłam. Muszę się oderwać od tego pieprzonego życia. Weszłam do klubu podeszłam do baru i zamówiłam kieliszek czystej wódki. Jeden kieliszek zamienił się w 2,4,10, 15. Mocno już schlana poszłam do łazienki, odblokowałam telefon, weszłam na ostatnie wiadomości. Zjechałam, aż do wiadomości ,,Masz odczepić się od mojej siostry..'' Tak.. nie mogę zapomnieć o tym debilu. Przycisnęłam jego numer dwie opcje: ,,usuń kontakt'' lub ,,zadzwoń''. Już prawie nacisnęłam ,,usuń kontakt'', ale jednym szybkim ruchem zmieniłam to. Pierwszy sygnał..nic, drugi sygnał.. nic. trzeci...
Ross: Halo ?!
Ja: Siemka farbowany gejku !
Ross: Abby ?!
Ja: No a kto inny debilu ?!
Ross: Jesteś pijana ?! - krzyknął.
Ja: Nie...Ja jestem tylko pod wpływam alkoholu. Dzwonie, żeby Ci powiedzieć, że nie będziesz mi mówił co mam robić... nie mam zamiary kończyć przyjaźni z Rydel.
Ross: w jakim klubie jesteś ?! - pytał zdenerwowany.
Ja: Nie wiem ! - powiedziałam szybko i się rozłączyłam.
Ale mu dogadałam ! Jestem z siebie dumna ! Uśmiechnęłam się sama do siebie i przybiłam piątkę (też sama ze sobą). Wyszłam z łazienki. Alkohol dawał silne znaki. Głowa-boli, brzuch-boli, jest mi mega nie dobrze. Boże jak ja wrócę do domu ?! Wiem pójdę się przewietrzyć ! To mi dobrze zrobi. Stałam już pod klubem. Miałam sukienkę na ramiączkach, więc było mi bardzo zimno. Nagle pod klub podjechało czarne ferrari. Z samochodu wyszedł Ross. Wow.. szybko się zwinął.
Ross: Co ty kurwa odpierdalasz?! - krzyknął, podbiegł do mnie i złapał mnie za ramiona.
Ja: Zostaw mnie ! Jesteś zwykłym hujem !! - zaczęłam płakać... a raczej zaczął płakać alkohol. Chłopak zciągnął bluzę i okrył mnie nią. Później wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, zapalił jednego z nich i patrzył na mnie przeszywającym wzrokiem.
Ja: Nie pal w mojej obecności !
Ross: Bo?
Ja: Bo gówno !! Zaraz się od tego smrodu zwymiotuje !! - machałam sobie ręką przez nosem, aby odpędzić dym fajki. Blondyn zaciągnął się papierosem, zbliżył się do mnie i dmuchnął ni dymem prosto w twarz. Bez zawahania po tym co mi zrobił uderzyłam go z liścia. On tylko zaśmiał się bezczelnie, ścisnął moją rękę i wepchnął mnie do auta. Jechaliśmy w ciszy. Wyciągnęłam telefon, by sprawdzić która godzina. Hmm... 23:00. Nie jest źle ale dobrze też nie jest.. Tylko tyle powiem. Po 10 minutach zatrzymaliśmy się pod dużym białym domem.
Blondyn wyszedł jako pierwszy, otworzył mi drzwi i pomógł mi wyjść.. Wow !! Jaki dżentelmen !! Niedługo to moje oczy wypadłyby z orbit. Chwycił moją rękę i prowadził mnie w stronę budynku.
Ja: Gdzie my jesteśmy ?! - spytałam. Ross mnie olał i prowadził dalej za rękę. Boże jak on mnie wkurza,nie mogę go za żadne skarby zrozumieć. Nagle stanęłam i wyszarpnęłam swoją rękę.
Ross: Co ty znowu odpierdalasz ?! - ryknął głośno.
Ja: Powiedz mi gdzie idziemy do jasnej cholery !!! - krzyknęłam równie głośno.
Ross: Do domu.. - powiedział trochę spokojniej.
Ja: Ale to nie jest mój dom.
Ross: Ale mój jest... cioto. - prychnął i znów chwycił moją dłoń. Gdy weszliśmy do środka wzrok całego jego rodzeństwa i Ell'a uwiesił się na nas.
Ja: Witam was ludzie ! - mamrotałam.
Rydel: Abby.. ty piłaś?
Ja: Może.. tak... nie.. nie wiem - plątałam się.
Ross: Abby... idź na górę pierwsze drzwi to prawo są moje..- wtrącił, a ja i Rydel spojrzałyśmy na niego.
Ja: Wirujesz..
Ross: Co ?!!?
Ja: Chyba zemdleje...
Ross: Ale, że teraz ?! - usłyszałam. I dalej już pustka. Po prostu NIC.
*Oczami Rossa*
Super.. nie dość, że muszę ją przenocować to jeszcze mi mdleje. Oj nie ma dziewczyna łba do wódki. Muszę ją czegoś nauczyć, ale najpierw muszę ją przelecieć.
Ja: Dziwka, gdyby się nie puszczała i nie szlajała po klubach nie musiałbym jej trzymać na rękach, na pół żywą.
Rydel: Ross przestań ją tak nazywać !! Wiesz co.. daj mi ją, ja się nią zajmę jak to dla ciebie za duża odpowiedzialność !!
Ja: Ok, ok już się nią zajmę... - powiedziałem. Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem ją do pokoju. Ułożyłam ją na moim łóżku, a sam poszedłem do łazienki. Gdy wróciłem do pokoju byłem w samych bokserkach a Abby się obudziła i siedziała na łóżku z twarzą schowaną pomiędzy kolanami......
Słuchajcie jesteście genialni.... dopiero 5 rozdział a już ponad 1000 wyświetleń :o
KOCHAM WAS <3333
Chcecie może w następnym rozdziale scenkę +18 ?? Jak tak to piszcie 8))
Przepraszam, że taki krótki ;c
Świetny Rozdział ❤❤ Kiedy next? :*
OdpowiedzUsuńŚwietny Rozdział ❤❤ Kiedy next? :*
OdpowiedzUsuńNo muszę przyznać że dzieje się sporo. Jeśli chcesz to możesz dodać scenę +18 mi to jest obojętne. Kiedy next? *.*
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDodaj szybko nastepny rozdzial ❤❤❤ Kc 😘😘
OdpowiedzUsuńNext będzie gdzieś tak w czwartek? :) Dziękuje Wam kochani ;*
OdpowiedzUsuńKiedy next
OdpowiedzUsuńTen rozdzial poprostu zajebisty
Dawaj +18
Nie moge sie doczekac
Weny kochana ❤❤
Juz sie nie moge doczekac kolejnego rozdziału
OdpowiedzUsuńMozesz dodac go dzisiaj bo umieram wrecz z ciekawości co dalej <3