niedziela, 21 lutego 2016

Rozdział 8- ,,Czasami nikt nie potrafi nam pomóc..''

*Oczami Seleny*

Ja- Ross naprawdę muszę już iść.. Przyjaciółka mnie potrzebuje. -próbowałam się jakoś wygramolić. 
Ross- Nie ma mowy za bardzo mnie podnieciłaś. Nie w takiej chwili rybko. - mówił cały czas mnie całując po dekolcie. Zaczynał mnie strasznie denerwować.. szybkim ruchem odepchnęłam go. I stanęłam nad łóżkiem. 
Ross- I co teraz mnie tak zostawisz..? - spytał. 
Ja- Robię tak jak ty.. rozkochuje, pieprze i zostawiam. - mówiłam ubierając się.
Ross- Wcale tak nie robię ! - warknął z wyrzutem. 
Ja- Kogo próbujesz oszukać mnie..czy siebie? - powiedziałam, chwyciłam telefon i wyszłam, tym samym zostawiając blondyna samego. Kurde byłam mega zaniepokojona i zdenerwowana. Abby musiało coś się złego zdarzyć, najgorsze jest to, że nic mi nie powiedziała. Teraz plączą mi się myśli. Głowa zakłopotana, puls przyspieszony, krok powoli zmienia się w trucht... 


*Oczami Abby*

Usłyszałam delikatne pukanie. Wydobyłam z siebie ciche ,,Proszę''. Do pokoju weszła Selena. 
Selena- Hej myszko co się stało ? - spytała z troską. Usiadła obok mnie i się uśmiechnęła. Zaczęłam opowiadać jej całą wczorajszą historie. 
Ja- ... I on wykorzystał to, że byłam pijana i się ze mną przespał... - zaczęłam płakać. 
Sel- ON CIĘ WYKORZYSTAŁ ?!?!? - krzyknęła, jednak gdy spojrzała na mnie zrobiła jedynie smutną minkę i przytuliła mnie. 


Chwile siedziałyśmy tak w siebie wtulone, później postanowiłyśmy pooglądać jakieś filmy. Na pierwszy ogień poszedł ,,Romeo i Julia''. Oglądając filmy nie mogło zabraknąć lodów czekoladowych i chusteczek. Nie wiem dlaczego, ale ,,Romeo i Julia'' oglądam po raz 
setny a i tak ryczę jak debil. Potem jeszcze się pośmiałyśmy jak głupie nawet nie wiem z czego. Śmiałyśmy się tak naprawdę z niczego. Była godzina 24:04. 
Sel- Chyba muszę już iść.. - powiedziała nagle.
Ja- No co ty ?! Dzisiaj u mnie nocujesz ! - uśmiechnęłam się. 
Sel- Nie mogę.. muszę jutro wstać wcześnie do pracy, a po za tym mój młodszy brat nie zaśnie beze mnie. - powiedziała i dała mi buziaka w policzek. - Trzymaj się kocie - dodała i wyszła. Postanowiłam, że się przejdę... Tak nie jestem normalna, normalni ludzie nie chodzą o północy na spacery. Ale musiałam ochłonąć, nadal nie wierzę w to co się stało.. Dlaczego akurat ja ?! Dlaczego w ten pieprzony dzień zachciało mi się wychodzić ?! Dlaczego wpadłam na niego ?! Dlaczego nie poszłam płakać do pokoju tylko do parku ?! Na pewno moje życie było by o wiele lepsze gdyby nie ten blond pustak !!! NIENAWIDZĘ SIEBIE !!! Właśnie szłam ulicą.. Była praktycznie pusta, raz nie raz przechodził jakiś człowiek obok mnie. Nie zwracałam na nich uwagi, nie obchodzili mnie. Nagle usłyszałam krzyk: 
_- PUŚĆ MNIE !!! AAAA !!!! - krzyk dochodził z jakiejś ciemnej uliczki. Zajrzałam tam.. i nic. Jakieś stare beczki, deski, ale ludzi brak. Doszłam do wielkiego betonowego płotu. Wskoczyłam na beczkę i spojrzałam co znajduje się za płotem. WOW !!!! To..to był wielki opuszczony parking.. Trochę dalej rozciągała się wielka również opuszczona hala, to znaczy teraz nie do końca była opuszczona. Było tu mnóstwo chłopaków na motorach, dziewczyn pijących wódkę. Wiele było też par. Niektórzy się całowali na motorach, inni ścigali się na motorach. 
_- Proszę nie !! - usłyszałam krzyk dziewczęcy. Od razu wyłoniłam się bardziej. Spojrzałam w lewą stronę. Stała tam chuda, zapłakana brunetka. Obok niej widać, że na max'a zły, potężny szatyn. 
Chłopak- Jesteś zwykłą suką i szmatą !! - wydarł się strasznie głośno. Dziewczyna zachowywała spokój, jednak łzy leciały jej coraz bardziej i bardziej, niczym wodospad. Nagle chłopak bardzo mocno uderzyć dziewczynę. 


Ja obserwując to wzdrygłam się ze strachu. Zasłoniłam sobie usta ręką. Nagle chłopak popchnął dziewczynę a ta upadła na ziemię. Szatyn zaczął coś krzyczeć, nie wiem co, mówił nie wyraźnie więc nie zrozumiałam. Dziewczyna była skulona i drżała, nie dziwie się..pewnie było jej zimno, gdyż była tylko w letniej, przewiewnej sukience na ramiączka. Chłopak plujnął na dziewczynę, ta płakała jeszcze bardziej... Nagle chłopak zaczął ją kopać, bić i w ogóle... Nie no to już przesada !! 
Ja- Hej !! Co ty wyprawiasz !!! - krzyknęłam tak głośno, że sama się zdziwiłam. Szybko przeskoczyłam na drugą stronę płotu. Szatyn zdziwiony spojrzał się na mnie. Chwilę popatrzył, po czym się ode mnie odwrócił tak, że stał do mnie tyłem. Nagle znów zaczął kopać tą dziewczynę. Ona już ledwo co trzymała się przy życiu. Twarz miała całą we krwi, z resztą sukienkę też. 
Ja- Ej !! Zostaw ją ! Zostaw !!! - podbiegłam do chłopaka i zaczęłam go szarpać, ciągnąć za rękę, żeby chodź trochę złagodzić chłopaka. Szarpie, ciągnę i... NIC !!! Kuźwa co on ze stali ?!  Nie no nie wytrzymałam. WSKOCZYŁAM CHŁOPAKOWI NA PLECY !!! Zaczęłam okładać pięściami głowę chłopaka, on wiercił się, obracał, próbował mnie zrzucić, ale ja mu się nie dałam. W oddali słyszałam odgłosy: 
_- PATRZCIE BIJĄ SIĘ !!! 
_- CZY TO DZIEWCZYNA BIJE JOHNA ?!?! 
W parę sekund wokół nas zrobiła się duża widownia. Słyszałam jedynie głośnie krzyki, gwizdy i oklaski. Ja nie robiłam sobie z tego nic dalej biłam chłopaka. 
Ja- TY CHUJU TO CIĘ ODUCZY BICIA DZIEWCZYN !!! DAMSKI BOKSER OD SIEDMIU BOLEŚCI KURWA !!! - krzyczałam okładając mężczyznę mocnymi ciosami. Nagle chłopak nie wiem jakim cudem mnie zrzucił. Nie obchodziło mnie to za bardzo. Szybko podniosłam się i kopnęłam chłopaka w krocze. Gdy ten się schylił walnęłam go z kolanka w twarz. nagle ktoś mnie złapał od tyłu i odsunął od ,,damskiego boksera''..........




MOJA WENA POWRÓCIŁA !!!! 
Podoba się ?!








środa, 17 lutego 2016

Rozdział 7- ,,Tymczasowo nie istniejesz..''

No i jest !!! Selena... Taa.. To ta co mnie ostatnio opluła w kawiarni. Może i sobie nagrabiła, ale jak mi zafunduje sex taki jak ostatnio czyli pieprzyła się ze mną w kiblu na dyskotece. Muszę przyznać ostra z niej niunia. Postanowiłem zadzwonić: 
Selena: Tak słucham?
Ja: Uważaj, bo Cię wyrucham ! - zaśmiałem się.
Sel: Ross?! czego ty łajdaku chcesz?! 
Ja: Nie złość się.. Złość urodzie szkodzi. ja po prostu chce Ciebie. Oddaj mi się. Szybki numerek i po sprawie. 
Sel: Spadaj! I nie dzwoń do mnie więcej ! To, że się z Tobą przespałam to była duża pomyłka.. Wykorzystałeś fakt, że byłam nachlana !!! Ile dziewczyn już tak załatwiłeś ?!!?!
Ja: Czekaj ! Nikogo nie wykorzystywałem... A poza tym nigdy w życiu nie widziałem tak seksownej i pięknej dziewczyny jak ty ! W dodatku sex z Tobą to najprzyjemniejsza rzecz na świecie. 
Sel: Naprawdę? - rzekła zachwycona.
Ja: Ja miałbym Cię okłamać?! Nigdy nie kłamię.. Zawsze mówię prawdę, teraz też. 
Sel: Skoro to sprawia Ci aż taką przyjemność to przyjedź kotku ! - powiedziała kusząco.
Ja: Jestem za 10 min - powiedziałem i się rozłączyłem. Można jej wciskać niezłe bajeczki. We wszystko uwierzy. Jak dziecko. Jak jej zagram tak zatańczy.. Głupia dziwka. Uśmiechnąłem się sam do siebie.. 



Szybko się ogarnąłem, wsiadłem do samochodu i odjechałem...

*Oczami Abby*

Szłam do domu. Ciekawe co się jeszcze zdarzy ?! Gdy weszłam do środka mojego mieszkania zaczęłam się rozbierać. Odwiesiłam sweterek, odłożyłam buty na półkę i zaczęłam sprawdzać torebkę czy aby na pewno wszystko zabrałam. bardzo się spieszyłam więc mogłam czegoś zapomnieć...Ok, a więc telefon.. JEST, portfel... JEST, słuchawki... SĄ i... FUCK !!!!! Zapomniałam dowodu.. Genialnie ! Dobra.. może wieczorem pójdę. Nagle usłyszałam. 
Chris: Cześć Abby.. mama kazała... - nie dokończył gdyż zobaczył moją zapłakaną twarz z miejsca zamarł. - Co.. co się stało ?! 
Ja: Christian.. jesteś jeszcze? 
Chris: Nie.. zostałem dla Ciebie. powiedz o co chodzi? - pytał. W tym samym momencie usłyszałam głos mojego dawnego, kochanego Christiana. Tego troskliwego chłopaka, który kochał mnie nad życie. Nic już nie odpowiedziałam po prostu rzuciłam mu się na szyję i mocno przytuliłam. 



Christian: To powiesz mi co się stało? - powiedział nadal mnie przytulając. 
Ja: Nie chce teraz o tym gadać.. wiesz pójdę do pokoju ogarnąć się i w ogóle.. - powiedziałam, odkleiłam się od chłopaka i poszłam do swojego pokoju. Rzuciłam się na łóżko, chwyciłam telefon i zaczęłam pisać do Seleny: ,,Hej przyjdziesz.. mega Cię potrze ;c ''. Leżałam około 5 minut i w końcu odpisała: ,,Ok już zaraz będę''. Cieszę się, że ją mam. Nie wiem co bym bez niej zrobiła.. Pewnie siedziałabym cały wieczór z chusteczkami w kącie mojego pokoju i ryczałabym jak głupia. Wiem, że Sel wywoła na mojej twarzy chodź malutki uśmiech. Niby za długo się nie znamy, bo od nie całego tygodnia, ale czuje się jak byśmy znały się od dzieciństwa. Jest moją taką przeszywaną siostrzyczką.. którą zawsze chciałam mieć, ale mama obdarzyła mnie niestety samymi braćmi.. DZIĘKI MAMO !! 










PRZEPRASZAM ŻE TAKI KRÓTKI ;c 

środa, 10 lutego 2016

Rozdział 6- ,,Raz anioł raz diablica, jedno ciało dwa oblicza..''

Scena +18 czytasz na własną odpowiedzialność !! 



Stałem już dobre 2 minuty a dziewczyna ani drgnęła... może nie żyję ?!?! O boże mam trupa w pokoju..!!! Ross.. ogarnij się ! 
Ja: Żyjesz?
Abby: No..ledwo - spojrzała na mnie. - Ale w sumie to możesz mnie pobudzić.. - dodała kusząco i przygryzła dolną wargę. Kurwa.. nienawidzę jak ona tak robi.. Wtedy tak trudno się powstrzymać.. ale jak widać dzisiaj nie muszą się powstrzymywać. Uśmiechnąłem się zawadiacko. Podszedłem do drzwi i przekręciłem kluczyk (tak dla pewności). Po czym wyciągnąłem z szafki paczkę prezerwatyw. Rzuciłem się na dziewczynę. Od razu zaczęliśmy się namiętnie całować. Widać było, że dziewczyna jest strasznie podniecona. Zacząłem ściągać dziewczynie sukienkę, stanik, majtki.. Leżała przede mną cała goła. Zacząłem zniżać się coraz niżej..szyja..brzuch.. W końcu doszłem  do jej kobiecości.. Jednym szybkim ruchem pozbyłem się ubrań. Założyłem jedną z prezerwatyw i położyłem się nad dziewczyną. Spojrzałem na nią.. Jej oczy błyszczały jak małe gwiazdeczki. BOŻE !!! Co ja gadam ! Ogarnij się..przeleć ją i do widzenia !! Jednym pewnym ruchem weszłem w nią. Dziewczyna jęknęła dość głośno. Szybko zacząłem obdarzać jej usta pocałunkami, by nie było jej zbytnio słychać. Moje tępo było coraz szybsze. Dziewczyna jęczała z rozkoszy. Zamknęła oczy i odchyliła głowę a rękoma wbijała się w moje plecy. Doprowadziło to do widocznych i zakrwawionych ran, ale mnie już nie raz takie coś się zdarzyło. W końcu i ja i ona doszliśmy. Zrobiłem ostatni mocny ruch w niej i opadłem spocony na łóżko obok dziewczyny. Ona wtuliła się we mnie i zasnęła. Szczerze mówiąc nie przywykłem do tego, że śpię z dziewczyną w jednym łóżku. Zawsze albo robimy to u niej albo po prostu idę spać do pokoju gościnnego, ale dla niej zrobię wyjątek. Niech się dziewczyna cieszy, że ktoś ją przez jedną noc chce. Zamyślony wreszcie zasnąłem.... Obudziłem się o 09:00. Wow chyba nigdy tak wcześnie nie wstałem.. Szybko się ubrałem i wyszedłem. 

*Oczami Abby*


Obudziły mnie promienie słoneczne. Przetarłam lekko oczy. WTF?! Gdzie ja jestem ?! Auć mój łeb mnie napierdziela. Pokój był duży, przestronny. Do najczystszych to on nie należał. Był biało- żółty. Tsaa.. żółty mój ulubiony kolor. Na przeciwko łóżka na którym leżałam była czarna gitara ze znaczkiem R5. Hmm.. ciekawe co to znaczy..? Postanowiłam, że wstanę i wyjdę z pokoju może mnie w końcu oświeci gdzie jestem. Nic kompletnie nic nie pamiętam !!! Gdy znalazłam się na korytarzu przypomniałam sobie, że tą samą drogą idzie się do pokoju Rydel. A to oznacza, że..... SPAŁAM W POKOJU ROSSA !!! OMG ! szybko zbiegłam po schodach na dół. W kuchni był Ross, Riker, Ryland i Rydel. 
Rydel: Oooo... hej śpioszku. - rzekła miło.
Ja: Co ja tu robię ?! - krzyknęłam, ale od razu tego pożałowałam, bo strasznie mnie zabolała głowa. Złapałam się momentalnie za nią. 
Ryd: chodź usiądź sobie ! - pomogła mi usiąść na krześle. 
Ross: Wow.. ale masz słaby łeb do picia. - parsknął.
Ryland: daj jej spokój ! To był pewnie jej pierwszy raz.. Wyrobi się dziewczyna.
Ja: czemu ja tu jestem? Powie mi ktoś w końcu ?! 
Ross: Bo schlałaś się w trzy dupy do nie przytomności a, że zadzwoniłaś do swojego wybawiciela czyli do mnie, musiałem jechać po taką dziwkę jak ty !! - powiedział z wyrzutem. To już mnie nawet nie rusza, że tak na mnie mówi. Wiele razy to już od niego słyszałam. 
Ja: Haha.. jaki wybawiciel?! Sorry bardzo, ale wybawiciel nie bije dziewczyn tak, że mają rozciętą głowę i mdleją z bólu !! - powiedziałam.. haha BUM !! I tu cię mam kochaniutki !! 1:0 dla Abby !!
Ross: Ja nie bije dziewczyn jeśli na to nie zasługują. 
Ja: Tak !?! A ja czym Ci zawiniłam ?! 
Ross: Czym ?! Ty się jeszcze pytasz idiotko ?! Zalałaś mi laptopa dziwko !! - wydarł się. Okey.. 1:1 dla Rossa. Na ostatnie słowa szybko pobiegłam do pokoju chłopaka. Sięgnęłam po swoją torebkę i chwilę w niej pogrzebałam. Nagle do pokoju wparował wściekły blondyn. 
Ross: Co ty odpierdalasz suko ?! 
Ja: Nie nazywaj mnie tak !! - krzyknęłam. 
Ross: Bo co? 
Ja: Jajco !! Masz udław się tym !! - krzyknęłam i rzuciłam w niego pieniędzmi. zaczęłam iść w stronę drzwi. 
Ross: Rozumiem, że to za ten sex ze mną dzisiaj ?
Ja momentalnie się zatrzymałam i odwróciłam w stronę chłopaka. 
Ja: Że co ?! 
Ross: Dobrze słyszałaś.. pieprzyłaś się ze mną ! 
Ja: Ty ŚMIECIU !!!! Nienawidzę Cię !! Zostaw mnie w spokoju.. czy to aż takie trudne ?! - krzyknęłam płacząc. Szybkim krokiem wyszłam z pokoju, po czym skierowałam się w stronę drzwi wyjściowych. Wyszłam. Szłam chodnikiem cały czas płacząc. Spojrzałam na telefon, była godzina 11:00. Tsaa.. do pracy już dawno spóźniona.. Jak on mógł ?! Wykorzystał mnie !! Wykorzystał to, że byłam pijana !! Zabrał mi moje dziewictwo !! Chciałam to zrobić z kimś kogo naprawdę bym kochała a nie z tym dziwkarzem !! 

*Oczami Rossa*

Abby: Ty ŚMIECIU !!!! Nienawidzę Cię !! Zostaw mnie w spokoju.. czy to aż takie trudne ?! - krzyknęła płacząc i szybko wyszła. Zostałem sam. 
Ja: TAK TO BARDZO TRUDNE !!! - wydarłem się i opadłem bezwładnie na łóżko. Pachniało jeszcze perfumami Abby. Czemu nie mogę o niej zapomnieć ?! Przecież ją przeleciałem to o co tu chodzi ?! Powinienem teraz mieć na oku jakąś inną a nie mogę się w ogóle na tym skupić ! JA PIERDOLE !!! Jakie ja mam posrane życie !! Life is brutal !!! Leżałem jeszcze tak bezczynnie ok. 10 minut. Dobra Ross ogarnij dupe i zrób coś z sobą. Nagle zerwałem się i wziąłem telefon. Przeleciałem wszystkie numery... Szukałem tego jedynego w tej chwili najważniejszego dla mnie!! Może gdy zadzwonię to się naprawie i wszystko się ułoży.... 





Jak się podoba ?!
Jak myślicie gdzie zadzwoni Ross? 
Przepraszam, że scenka +18 jest taka słaba ale nie jestem w tym dobra ;c
I przepraszam za tak długą nieobecność !! <3 ;c  

wtorek, 2 lutego 2016

Rozdział 5 - ,,Życie jest podłe, pamiętaj dziecko. Nie trzeba umrzeć, żeby przeżyć piekło.''


Był to SMS od nieznajomego numeru. Odblokowałam telefon i przeczytałam pół głosem- pół szeptem. 
,,Masz odczepić się od mojej siostry !! Nie pozdrawiam. ~Ross'' 
UGH !!! co za debil !! Myśli, że będę robiła to co mi każe ! Myli się !! Niech się wali. Wyszłam z toalety i skierowałam się w stronę stoliku przy którym siedziałam z Harrym. Dziwne, bo chłopaka jeszcze nie było. Pomyślałam, że może również poszedł do łazienki. Usiadłam i czekałam... 5 minut..10...20...godzinę. Siedziałam jak sierota. W końcu wkurzyłam się i zawołałam kelnera. Gdy ten przyszedł wściekła na max'a powiedziałam:
Ja: Proszę.. - podałam mu pieniądze za moją kolacje.
Kelner: Ale tutaj były dwa dania zamawiane.. 
Ja: Niech ten nadęty pajac, który wystawia dziewczyny sam za siebie zapłaci.- prychnęłam i wyszłam. Szłam przed siebie, nagle zobaczyłam w oddali klub dyskotekowy.Postanowiłam olać to wszystko i po prostu zaszaleć. Ten jeden jedyny raz tego tak naprawdę pragnęłam. Muszę się oderwać od tego pieprzonego życia. Weszłam do klubu podeszłam do baru i zamówiłam kieliszek czystej wódki. Jeden kieliszek zamienił się w 2,4,10, 15. Mocno już schlana poszłam do łazienki, odblokowałam telefon, weszłam na ostatnie wiadomości. Zjechałam, aż do wiadomości ,,Masz odczepić się od mojej siostry..'' Tak.. nie mogę zapomnieć o tym debilu. Przycisnęłam jego numer dwie opcje: ,,usuń kontakt'' lub ,,zadzwoń''. Już prawie nacisnęłam ,,usuń kontakt'', ale jednym szybkim ruchem zmieniłam to. Pierwszy sygnał..nic, drugi sygnał.. nic. trzeci... 
Ross: Halo ?!  
Ja: Siemka farbowany gejku ! 
Ross: Abby ?! 
Ja: No a kto inny debilu ?! 
Ross: Jesteś pijana ?! - krzyknął.
Ja: Nie...Ja jestem tylko pod wpływam alkoholu. Dzwonie, żeby Ci powiedzieć, że nie będziesz mi mówił co mam robić... nie mam zamiary kończyć przyjaźni z Rydel.
Ross: w jakim klubie jesteś ?!  - pytał zdenerwowany. 
Ja: Nie wiem ! - powiedziałam szybko i się rozłączyłam.
Ale mu dogadałam ! Jestem z siebie dumna ! Uśmiechnęłam się sama do siebie i przybiłam piątkę (też sama ze sobą). Wyszłam z łazienki. Alkohol dawał silne znaki. Głowa-boli, brzuch-boli, jest mi mega nie dobrze. Boże jak ja wrócę do domu ?! Wiem pójdę się przewietrzyć ! To mi dobrze zrobi. Stałam już pod klubem. Miałam sukienkę na ramiączkach, więc było mi bardzo zimno.  Nagle pod klub podjechało czarne ferrari. Z samochodu wyszedł Ross. Wow.. szybko się zwinął. 
Ross: Co ty kurwa odpierdalasz?! - krzyknął, podbiegł do mnie i złapał mnie za ramiona. 
Ja: Zostaw mnie ! Jesteś zwykłym hujem !! - zaczęłam płakać... a raczej zaczął płakać alkohol. Chłopak zciągnął bluzę i okrył mnie nią. Później wyciągnął z kieszeni paczkę papierosów, zapalił jednego z nich i patrzył na mnie przeszywającym wzrokiem. 
Ja: Nie pal w mojej obecności ! 
Ross: Bo?
Ja: Bo gówno !! Zaraz się od tego smrodu zwymiotuje !! - machałam sobie ręką przez nosem, aby odpędzić dym fajki. Blondyn zaciągnął się papierosem, zbliżył się do mnie i dmuchnął ni dymem prosto w twarz. Bez zawahania po tym co mi zrobił uderzyłam go z liścia. On tylko zaśmiał się bezczelnie, ścisnął moją rękę i wepchnął mnie do auta. Jechaliśmy w ciszy. Wyciągnęłam telefon, by sprawdzić która godzina. Hmm... 23:00. Nie jest źle ale dobrze też nie jest.. Tylko tyle powiem. Po 10 minutach zatrzymaliśmy się pod dużym białym domem.

Blondyn wyszedł jako pierwszy, otworzył mi drzwi i pomógł mi wyjść.. Wow !! Jaki dżentelmen !! Niedługo to moje oczy wypadłyby z orbit. Chwycił moją rękę i prowadził mnie w stronę budynku. 
Ja: Gdzie my jesteśmy ?! - spytałam. Ross mnie olał i prowadził dalej za rękę. Boże jak on mnie wkurza,nie mogę go za żadne skarby zrozumieć. Nagle stanęłam i wyszarpnęłam swoją rękę.
Ross: Co ty znowu odpierdalasz ?! - ryknął głośno. 
Ja: Powiedz mi gdzie idziemy do jasnej cholery !!! - krzyknęłam równie głośno.
Ross: Do domu.. - powiedział trochę spokojniej. 
Ja: Ale to nie jest mój dom. 
Ross: Ale mój jest... cioto. - prychnął i znów chwycił moją dłoń. Gdy weszliśmy do środka wzrok całego jego rodzeństwa i Ell'a uwiesił się na nas.
Ja: Witam was ludzie ! - mamrotałam.
Rydel: Abby.. ty piłaś? 
Ja: Może.. tak... nie.. nie wiem - plątałam się.
Ross: Abby... idź na górę pierwsze drzwi to prawo są moje..- wtrącił, a ja i Rydel spojrzałyśmy na niego. 
Ja: Wirujesz..
Ross: Co ?!!?
Ja: Chyba zemdleje...
Ross: Ale, że teraz ?! - usłyszałam. I dalej już pustka. Po prostu NIC. 

*Oczami Rossa*

Super.. nie dość, że muszę ją przenocować to jeszcze mi mdleje. Oj nie ma dziewczyna łba do wódki. Muszę ją czegoś nauczyć, ale najpierw muszę ją przelecieć. 
Ja: Dziwka, gdyby się nie puszczała i nie szlajała po klubach nie musiałbym jej trzymać na rękach, na pół żywą.
Rydel: Ross przestań ją tak nazywać !! Wiesz co.. daj mi ją, ja się nią zajmę jak to dla ciebie za duża odpowiedzialność !! 
Ja: Ok, ok już się nią zajmę... - powiedziałem. Wziąłem dziewczynę na ręce i zaniosłem ją do pokoju. Ułożyłam ją na moim łóżku, a sam poszedłem do łazienki. Gdy wróciłem do pokoju byłem w samych bokserkach a Abby się obudziła i siedziała na łóżku z twarzą schowaną pomiędzy kolanami......





Słuchajcie jesteście genialni.... dopiero 5 rozdział a już ponad 1000 wyświetleń :o
KOCHAM WAS <3333
Chcecie może w następnym rozdziale scenkę +18 ?? Jak tak to piszcie 8)) 
Przepraszam, że taki krótki ;c