sobota, 30 stycznia 2016

Rozdział 4- ,,Rozczarowanie jest po to by drugi raz nie popełniać tych samych błędów''

*Oczami Seleny*


OMG !! Abby leżała na podłodze nie ruszała się.. obok niej buło mnóstwo krwi. Szybko podbiegłam do niej.
Ja: Abby !! - krzyczałam jak głupia. Głowa cała we krwi... Aż się słabo robi na ten widok. Wstałam i zbliżyłam się do blondyna, który jej to zrobił. Spojrzałam mu w oczy z jednej strony były przestraszone a z drugiej wyglądało na to, że wcale tego nie żałował. Cała siła duch mnie opuściła, więc zaczęłam okładać pięściami jego klatkę piersiową. On nic sobie z tego nie robił. Nagle złapał mnie za ręce i mocno ścisnął..w tym momencie nie byłam pewna czy do moich dłoni dociera krew...
Blondyn: Nie tak agresywnie ślicznotko... - mruknął.
Ja: Jesteś posranym hujem !! Jak mogłeś jej to zrobić !! - krzyczałam. 
Blondyn: Przeproś mnie !! - rozkazał. CO?! Za co ja mam go przepraszać ?! Byłam już mega zła, że stać mnie było tylko na jedno.... Po prostu plujnęłam  mu w twarz. Chłopak puścił mnie i od tak sobie wyszedł. Ja wróciłam do Abby. 



*Oczami Abby* 


Obudziłam się, nade mną  była Sel. 
Ja: Aua !! Moja głowa... - złapałam się za nią. - Ten blondyn mnie mega wkurza ! 
Sel: Nie denerwuj się bo będzie Cię jeszcze bardziej boleć - powiedziała z troską - Chodź. Obandażujemy Ci głowę. - dodała. Pomogła mi wstać i poszliśmy na zaplecze. 
Sel: Emm.. Zaczekaj pójdę po bandaż. - rzekła i już po chwili jej nie było. Siedziałam na szafce ze spuszczoną głową.
Szef: Abby?! - ja mu nic nie odpowiedziałam, spojrzałam na niego, ale od razu uciekłam wzrokiem gdzie indziej. On podszedł do mnie i złapał za podbródek. 
Szef: Kto Ci to zrobił?! - mówił coraz bardziej zniecierpliwiony. 
Ja: Jeden z gości mnie nie zauważył... wypadek, zdarza się - sztucznie się uśmiechnęłam. 
Harry: Ooo czyli z naszej dzisiejszej randki nici? - posmutniał. 
Ja: Nie no co ty ?! Do wieczora wydobrzeje... Ale zaraz randka ?! Miała być kolacja.. - uśmiechnęłam się zwycięsko. 
Harry: Nawet szansy mi nie dasz? - zrobił minę naburmuszonej kaczuszki. 
Ja: Tak się tylko z Tobą droczę  - nagle przyszła Selena.
Sel: Szefie nie ma bandaży... 
Harry: Jak to ?! - na te słowa Sel wzruszyła tylko ramionami. 
Ja: Nic nie szkodzi... - wtrąciłam.
Harry: Co nie szkodzi ?! Przecież twoja głowa coraz bardziej krwawi. 
Selena: Aaa.. bandaże skończyły się wtedy co Carly rozcięła sobie rękę.
Harry: Ugh !! - syknął i zaczął ściągać krawat. Po czym obwiązał mi nim głowę delikatnie i ostrożnie. - Chodź zawiozę Cię do domu. - dodał. Podczas jazdy obydwoje milczeliśmy. Gdy byliśmy pod moim domem, a ja chciałam wyjść Harry mnie zatrzymał. 
Harry: Przyjadę o 19:00. - powiedział i mrugnął.



Ja tylko uśmiechnęłam się i odeszłam. Weszłam bez zauważalnie do domu i cicho wślizgnęłam się do mojego pokoju. 




Od razu poszłam do łazienki umyć się, bo byłam cała we krwi. Gdy byłam już umyta i ubrana w nowe rzeczy wyprałam krawat Harry'ego i zeszłam na dół. Była godzina 13:00. Moi bracia jeszcze nie odjechali. W kuchni był Chris, mama, Luke i Michael. Reszta była albo w swoich pokojach albo znowu siedzieli w salonie i grali w CS'a. 
Mama: Abby?! Już w domu?! Czemu ?! Co Ci się stało w głowę ?! - zadawała pytania z prędkością światła. 
Ja: Zderzenie z szafą... Szef mnie zwolnił do domu wcześniej, bo jestem ,,poszkodowana''. 
Luke: Haha jaka ciota !! - cieszył się jak głupi do sera. 
Ja: Po kimś musiałam to odziedziczyć. - wytknęłam mu język. Mama jedynie pokręciła głową, wzięła kawę i poszła do salonu. 
Chris: Abby.. chciałbym Cię przeprosić.
Ja: To se przepraszaj... ja i tak Ci nie wybaczę !! Żadnemu z Was nie wybaczę! Pokłóceni jesteśmy i pokłóceni umrzemy !! Rozumiesz ?! Może to Cię nauczy, że należy mieć zawsze czas dla rodziny... tak samo jak wy wszyscy !! - pokazałam palcem na Luke'a i Michael'a.
Luke: Ja ?! Na mnie też się gniewasz?! - posmutniał.
Ja: Ty zawsze taki byłeś więc się przyzwyczaiłam..
Luke: Też Cię kocham !
Nagle mój telefon za wibrował.Spojrzałam na telefon SMS od Rydel: ,,Spotkajmy się za 5 min w parku  :*''. Do parku nie miałam daleko, bo był naprzeciwko mojego domu. Rzuciłam krótkie ,,Wychodzę'' i podążyłam do parku. Gdy zobaczyłam blondynkę krzyknęłam: 
Ja: Elo blondi !! 
Delly: Siemka... jak się czujesz ?! 
Ja: Czuje się lepiej, ale przykro mi, że Ross tak zrobił... 
Rydel: Jestem przekonana, że jemu też jest przykro.. na pewno nie chciał.
Ja: Tsaa.. - szepnęłam.Rozmawiałyśmy jeszcze 10 minut. 
Rydel: Ej może przyjdziesz dzisiaj do nas na kolacje ? 
Ja: Emm... Nie mogę idę dzisiaj na ,,randkę'' 
Rydel: Co ?!?! WOW Gratki ! 
Ja: Haha.. dzięki? - parsknęłam. Nagle do blondynki podbiegł Ross.
Rydel: I jak pobiegałeś sobie ? 
Ross: Ta.. - rzekł zmęczony i spocony. Wziął tyka wody - A ona po co tu ?! 
Rydel: Ross..chyba powinieneś przeprosić Abby.
Ross: Nie mam za co - prychnął i odbiegł. 
Rydel: Bardzo Cię za niego przepraszam.
Ja: Spoko nic się nie stało... - właśnie, że się stało było mi meeega przykro. Miałam ochotę płakać, ale przy Delly się powstrzymałam.
Rydel: Musze lecieć papa !
Po 5 minutach byłam w domu. Była godzina 14:00 Usiadłam na kanapie w salonie. 
Mama: Abby idziesz dzisiaj ze mną na zakupy ? 
Ja: O której ? 
Mama: Na wieczór..
Ja: Nie mogę.. idę na spotkanie z kolegą.
Luke: Ooo a jak się nazywa?!
Ja: Nazywa się: Gówno Cię To Obchodzi ! - zaśmiałam się i wytknęłam mu język.
Po ok. 1,5 godz. poszłam się ubierać. Ubrałam sukienkę beżowo-czarną, beżowe buty i kilka dodatków. Wyprostowałam włosy, zrobiłam delikatny makijaż i zeszłam na dół. Była godzina 18:50.
Ja: Mamo!! Wychodzę !! - krzyknęłam. Nagle w futrynie drzwi pojawiła się mama.
Mama: Musi być bardzo przystojny.. - zaśmiała się. 
Ja: Taak !! Kocham Cię.. Nie wiem kiedy wrócę.. papa !! - rzekłam i wyszłam. Pod moim domem stało duże, czarne BMW. W środku siedział Harry. Przywitałam się z nim i odjechaliśmy. Jechaliśmy 20 minut. Nagle samochód zatrzymał się pod restauracją ,,Diamond''. Weszliśmy do środka. Było na prawdę pięknie.. Usiedliśmy przy stoliku, Harry zamówił jedzenie, które było świetne. Zaczęliśmy rozmawiać z minuty na minutę coraz więcej o nim wiedziałam. Minęła godzina. Nagle poczułam wibrację w moim telefonie. Był to SMS. 
Ja: Harry muszę przeprosić Cię na chwilkę.. - powiedziałam i podążyłam do toalety, aby sprawdzić kto napisał. 




Rozdział jest mega nudny ;c Przepraszam :/ 
Na następnym się bardziej postaram C: 

JEŚLI BĘDZIE 15 KOMENTARZY JUTRO WSTAWIAM NASTĘPNY !!!! 

KOMENTUJESZ= MOTYWUJESZ <3 

17 komentarzy:

  1. Nie jest nudny... Jest boooski ^^

    OdpowiedzUsuń
  2. Że niby mega nudny? Kobieto jest bombowy <3 Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  3. Że niby mega nudny? Kobieto jest bombowy <3 Czekam na nexta

    OdpowiedzUsuń
  4. Czemu taki krótki?
    Ej, laska ranisz mnie!
    Buziaczki <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Kiedy next <3333

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajne, czekam Na dalsze rozdziały :)
    P.S. Zajrzyjcie do mnie http://wszystko-zaczyna-sie-od-nowa.blogspot.com/?m=1

    OdpowiedzUsuń
  7. A moze być 11 kom bo taki zajebisty jest ten blog ze az sie nie moge doczekac kiedy next *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zobaczymy.. :D cieszę się że ci się podoba <3

      Usuń
    2. No prosze napiszesz bo az umieram z ciekawiści <3

      Usuń
  8. Zajebisty rozdział

    OdpowiedzUsuń
  9. Ha WYGRAŁAM z moim komem bedzie 15 kom wreszcie ❤❤❤

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. haha :D rozdział już test ;*

      Usuń
    2. Dziękuje kocham Cie za to ❤❤❤❤❤

      Usuń
    3. Lece juz i czytam i umieram w ciekawości co napisalas dalej ❤❤

      Usuń